Pasowali do siebie - byli jak jedno ciało. Ona wtopiona w niego. Zasypiała. Patrzył na
nią i zastanawiał się, jak to jest, Ŝe śpiąca kobieta wygląda tak, jakby znów gotowa była do miłości. Westchnął. Nie powinna się w nim zakochiwać. W jego Ŝyciu nie ma miejsca na miłość, co oznacza, Ŝe w jego Ŝyciu nie ma miejsca dla niej. Powinien był o tym wiedzieć, spodziewać się tego. Alli nie zaliczała się do kobiet, które oddają się męŜczyźnie bez miłości. Popełnił straszliwy błąd, dopuszczając do tego uczucia. Parę długich chwil później wsłuchiwał się w jej oddech i wiedział juŜ, co ma zrobić. Wziął ją na ręce, zaniósł do jej sypialni i połoŜył w jej własnym łóŜku. Otulił ją kołdrą i stanął obok. Doszedł do wniosku, Ŝe skoro zwykła spać nago, to nie będzie budził jej i ubierał w nocną koszulę. Wiedział, był o tym przekonany, Ŝe to, co było między nimi w ciągu ostatnich trzech tygodni, zawsze będzie dla niego najwaŜniejsze, bo stało się częścią jego osoby. Świadomość, Ŝe był pierwszym jej męŜczyzną, sprawiała, Ŝe czuł się wyróŜniony, i nigdy nie będzie Ŝałował tego, co się wydarzyło. Lecz nic więcej między nimi być nie moŜe. Był człowiekiem z poczuciem obowiązku, negującym miłość. Po śmierci Patrice przysiągł sobie, Ŝe nigdy Ŝadna kobieta nie będzie miała nad nim władzy, i miał nadzieję dotrzymać słowa. Gdy nazajutrz rano Alli się obudziła, sypialnia tonęła w blasku porannego słońca. Alli usiadła, rozejrzała się dokoła. Była w swoim łóŜku. PołoŜyła się z powrotem. Oddech miała przyspieszony, gdy przypominała sobie to, co Mark robił, nim zasnęła. Fakt, Ŝe spała nago, o niczym nie świadczył. Gdy kochali się po raz pierwszy, spała w jego łóŜku, dlaczego więc teraz przyniósł ją tutaj? Uniosła wzrok na sufit, usiłując przypomnieć sobie coś, co spowodowało, Ŝe on... I przypomniała sobie. Zamknęła oczy, przywołując w pamięci słowa, jakie jej szeptał, gdy brał ja w ramiona. Otworzyła oczy i usiadła wyprostowana. Czy to była forma protestu wobec jej słów? To święta prawda, co ludzie mówią, Ŝe doświadczenie jest najlepszym nauczycielem. Pomyślała o Karze, Ŝe dziewczyna, choć młoda, ma głowę na karku. Nie widziała Marka przez cały dzień i starała się nie myśleć o tym, Ŝe on jej unika. Nawet nie zadzwonił. LeŜąc w łóŜku tej nocy Alli usłyszała kroki Marka idącego do pokoju Eriki. Na dźwięk zamykanych drzwi wstała z łóŜka i narzuciła na siebie szlafrok. Zeszła do holu i zapukała jak najciszej do jego drzwi. Czas mijał i nic się nie działo. Zapukała znowu, wiedząc, Ŝe on tam jest. Kiedy nie zareagował i po drugim pukaniu, otworzyła drzwi i zawołała: - Mark! Usłyszała odgłos prysznica i postanowiła czekać. Wyszedł z łazienki i w tym samym momencie ona weszła do jego pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Starała się nie zauwaŜać rozpiętych dŜinsów. - Co ty tu robisz, Alli? - warknął. Skrzywiła się. Po raz pierwszy w Ŝyciu uŜył wobec niej takiego tonu. - Muszę z tobą pogadać. Dwa razy stukałam, ale bez reakcji, pomyślałam więc, Ŝe zaczekam, aŜ skończysz brać prysznic. Oparł się o drzwi łazienki. - Dotyczy to Eriki? - zapytał. - Nie. - To poczekaj z tym do jutra. Jestem juŜ zmęczony i... - Dlaczego tak postępujesz, Mark? - A jak ja postępuję? - Odsuwasz mnie na boczny tor. Przemierzył pokój, wziął ją za przegub dłoni i z ponurą miną stanął przed nią. Na jego twarzy malował się gniew. - Posądzasz mnie o to? śe odsuwam cię? CzyŜbyś nie wiedziała, Ŝe